Awans do ligi wojewódzkiej

Runda I

Śródmieście II Wrocław - Gekon Nysa 4:2

W pierwszej rundzie szachowej II ligi juniorów 2018 w Szczyrku przegrywamy z rozstawionym z nr. 18. Śródmieściem II Wrocław. Wiadomo, drużyna mocniejsza, ale to nie rankingi grają. Gdy widziałem, jak elegancko wygrywa Rysiek, jaki szalony i niebezpieczny atak przeprowadza Marta i jak solidnie stoją nasi skazywani na pożarcie najstarsi chłopcy, serce rosło. Rosło, rosło i w końcu nadziane na żebro pękło, gdy posypał się grający w szachy błyskawiczne Mateusz. Marta niestety nie docisnęła, choć z partii może być dumna, i zrobiło się 1:2. Za chwilę 1:3, gdy nie dał rady Michał. Za to niezłomny upór i wytrwałość zatriumfowały u Karola. Ukrył się za potrójną gardą, rozłożył przed sobą zasieki i pola minowe i tak zabezpieczony czekał. A przeciwnik tępił zęby przy próbach kąsania twierdzy. Oddajmy głos bohaterowi pierwszego dnia turnieju i pozwólmy mu wnikliwie skomentować swą partię: "Do 45. posunięcia nic się nie działo, a w 46. podstawił mi wieżę i wygrałem".

Sensacyjny zwycięzca - Karol Grubiak

2:3 i o wyniku końcowym decydowała partia Julii. Grała świetnie, ustawiła wygraną pozycję i gdy wystarczyło zrobić ostatni, wygrywajacy ruch, zjadła ją trema. Nie będzie remisu meczowego, nie będzie hucznego świętowania. Będzie wór pokutny i droga krzyżowa na kolanach na Skrzyczne. Za to jutro nowy przeciwnik i nowe szanse. Jest siła! Mimo wszystko jest moc w tej drużynie!

Największy pozytyw dnia pierwszego: W dzień w pokoju nie zaobserwowałem karaluchów

Runda II

Gekon Nysa - Hetman Pilzno 1,5:4,5

Dziś druga porażka, czyli zaczynamy od roszady (0-0). Pilzno było silniejsze, o czym świadczy olbrzymia różnica rankingowa. Ale do tego już się przyzwyczailiśmy – tu wszyscy mają wyższe od nas rankingi. Mateusz wczoraj zagrał w blitza, za co biegał karne kółka. Dziś znów zagrał błyskawicznie, więc będzie biegał 2 razy tyle. Jemu się chyba po prostu podoba bieganie. Marta przesadziła z agresją. Przeprowadziła atak kamikadze. Ale przecież nie oczekujemy, że będzie wygrywała z przeciwniczkami o 400 p. silniejszymi. Na pocieszenie piękne zwycięstwo Julii w sycylijskiej. Pół punktu do urobku dorzuca Rysiek. Nikt jednak nie rozdziera szat, szczególnie że szaty ufundowali sponsorzy, a na sali chłodno.

Choć nie udało się wygrać, Marta zagrała rewelacyjną partię, z której może być dumna

Największy pozytyw dnia drugiego: tu przez ściany słychać wszystko, o czym mówią inne drużyny. Można podsłuchać. Dziś mówili, że tu przez ściany słychać wszystko, o czym mówią inne drużyny.

Runda III

KTS Kalisz II - Gekon Nysa 4,1:1,5

Trzeciego dnia mała roszada zmienia się w dużą (0-0-0). Na pocieszenie wspaniała partia Mateusza w obronie francuskiej, z ofiarą skoczka za atak. Nieco szaleńcza odwaga zostaje nagrodzona pięknym zwycięstwem. Tym razem połóweczkę dorzuca Julia.

Mateusz uznaje tylko jeden typ pozycji: wóz albo przewóz

Runda IV

Gekon Nysa - UKS Czternastka Warszawa 1:5

Nie ma czasu się otrząsnąć, a tu już kolejna runda tego dnia. I znów przegrana. Na szczęście jest antidotum na smutek. Rysio wziął na turniej chałwy, worki chipsów, pęki czekolad i 245 słodkich batonów. Dziś, trzeciego dnia, jeszcze kilka mu zostało, więc poprawimy sobie nastrój, jeśli się podzieli.

Julia uratowała honor drużyny

Największy pozytyw dnia trzeciego: recepcjonistka, którą poprosiłem o pilota do TV, zaręczyła solennie, że już, już wzywa konserwatora, który dostarczy go do pokoju. I nie mąci dobrego nastroju przypadkowo podsłuchana jej rozmowa z konserwatorem, który z wielkimi ze zdziwienia oczami wychrypiał: „Pilot? Jaki pilot? Przecież my w ogóle nie mamy pilotów”.

Runda V

Orły Pleszew – Gekon 3:3

Nasze dziewczyny to jednak są świetne. Emilka wygrała błyskawicznie, Julia chwilę później i zaczęliśmy od 2:0. Potem z partii na partię lepszy Michał dorzuca połówkę po ataku skończonym wieczniakiem. On naprawdę krzepnie w oczach i za kilkanaście dni będzie groźny dla najlepszych. W tym momencie było tak pięknie, szczególnie że Mati i Rysiek mieli wygrane. Niestety po partiach tłustych przyszły chude. Karol postanowił zrobić sobie dublaki, byle tylko przejść do końcówki. Przeszedł i ją przegrał. Przez te dublaki, oczywiście. Mati popsuł i musiał się ratować wieczniakiem, a Rysiek podstawił figurę i przegrał. Skończyło się na remisie meczowym.

Głównym tematem rozmów była jednak zaraza. Straszna, przywleczona pewnie z Afryki choroba dziesiątkująca nieodpornych. W ubikacjach pojawiły się odkażalniki, przed salą kartki z ostrzeżeniami, by nie podawać rąk, bo wirus zbiera straszne żniwo. Specjalne plenum sędziów i opiekunów debatowało, czy nie przełożyć rundy. Nawet w aptekach zabrakło smecty.
A potem się okazało, że jedno dziecko wymiotowało, a drugie zrobiło dwie kupy, gdy zwykle robi jedną, i stąd całe zamieszanie.

Największy pozytyw dnia czwartego: Pokarało organizatorów za absolutny zakaz spożywania alkoholu. Wiadomo, dzieci nieodkażone – wirusy rozpanoszone. Może się z niego wycofają.

Runda VI

Gekon - Karpaty Krosno 4:2

Zaraza znikła tak szybko, jak się pojawiła. Znaczy ten gościu znów zrobił tylko jedną kupę. Witać się przed partią dalej nie można (śmiesznie wygląda, gdy ludzie wyciągają ręce i się nie dotykają), ale nikt już nie wymiotuje. Znaczy daliśmy radę. Ale ważniejsze, że daliśmy radę Karpatom Krosno! Piękne, wiekopomne zwycięstwo, o którym jeszcze latami będą wspominali kronikarze i kaznodzieje. Wygrała cała nasza trójka najmłodszych, a kluczowy czwarty punkt dorzucił Rysiek, który doskonale wytrzymał napięcie i poradził sobie ze stresem. Bardzo emocjonujący, piękny mecz.

My się modliliśmy, by Rysiek wytrzymał presję, tamci, by się skuł. Nasze modły silniejsze!

Natomiast o popołudniowej sesji kronikarze zamilczą.

Runda VII

Gekon – Gambit Przeworsk 1,5:4,5

Wykorzystaliśmy chyba całoturniejowy limit pecha. Po debiucie zapowiadało się druzgocące zwycięstwo, a wyszła druzgocąca klapa. Trudno. 1,5 punktu uzbierali za remisiki Emilka (z figurą więcej), Julia (z jakością więcej) i Rysiek.

Wyciągnęliśmy stoliki na dwór i grali takiego kloca, że śmiech niósł się daleko po połoninach, a szyby drżały

Największy pozytyw dnia piątego: Ocaliliśmy cenną wykładzinę. Czynu tego chwalebnego dokonaliśmy, gdy pani Krysia usłyszała w pokoju chrupanie. To mysz wcinała dywan. Wspólnym wysiłkiem całej ekipy dokonaliśmy obławy, osaczyliśmy szkodnika i przenieśli do mysiego raju. Tym samym uratowaliśmy 30-letni kobierzec, który po renowacji posłuży hotelowi kolejne 30 lat.

Runda VIII

Gekon – MUKS Cieszyn 3:3

Na pierwszej lepsi oni, na ostatniej my, reszta remisy. Wynik mógłby sugerować, że to jakiś ustawiony mecz. Nic z tych rzeczy. Krwawa, soczysta walka do ostatnich sekund. Zabrakło szachowego cwaniactwa, o które u dzieci trudno. Sądzimy, że gdyby powtórzyć to spotkanie, wygralibyśmy je. Ale to już nie ma znaczenia. Znaczenie ma natomiast bomba w pokoju Karola i Ryśka. Ktoś się zakradł i zdetonował potężny ładunek. Na szczęście chłopaków nie było w apartamencie. Zdenerwowany chciałem zgłosić to na recepcji, ale Karol mnie powstrzymał.

Karol demonstruje tę czystszą część pokoju

Największy pozytyw dnia szóstego: Okazało się, że to jednak nie był wybuch bomby…

Runda IX

STMGK Strzelce Krajeńskie - Gekon 3,5:2,5

Oni mieli lepsze 3 najwyższe szachownice, my 3 najniższe. Powinno się skończyć remisem, ale życie zweryfikowało wyliczenia. Niestety w tę złą stronę. Ledwie połóweczka punktu odstępstwa od reguły, a cały mecz przegrany. Najwyraźniej bogini szachów Caissa odwróciła się od nas, czy raczej wypięła całą szerokością swego zacnego zadu. Grzęźniemy w strefie spadkowej i perspektywy utrzymania stają się mgliste.
Niemniej jednak rygor dnia turniejowego jest utrzymany. Po śniadaniu runda, po niej obiad i analizy partii. Najpierw tych przegranych, choć wszyscy chcą pokazywać wygrane. Jeśli partia jest szczególnie zła lub podstawka ewidentna - jej autor robi karne rundy biegiem wokół ośrodka. Jęki i żale, że tu boli a tam strzyka - na nic się zdają.
Potem analizujemy wygrane. Tu już ogólna wesołość i co jeden ma więcej do powiedzenia (wiadomo, nie grozi już bieganie). Niektóre propozycje wartościowe, inne do bani - wszystkie weryfikuję ja i mechaniczny potwór w postaci programu komputerowego. Otwierają się oczy młodych szachistów na to, ile jest nowych możliwości, jak różnorodnie można grać.
Potem czas wolny, który młodzieży zajmują blitze lub kloce, a mnie przygotowanie do kolejnej rundy: analiza partii jutrzejszych przeciwników i wybór wariantów dla podopiecznych. Następnie kolejno podchodzą, by ustalić strategię, wybrać styl gry. Czasem trwa to do późnych godzin wieczornych...
Są dzielni. Nikt się nie buntuje, że dużo nauki. Wiedzą, że dzięki temu jutro będzie im łatwiej. No i w głowie się zapełni...

A to nasza miła Emilka, z takim niewinnym uśmiechem rozrywająca przeciwniczki na strzępy

Największy pozytyw dnia siódmego: Emilia, która dojechała w połowie turnieju, staje się drugą (po Julii) lokomotywą drużyny.

Runda X

Gekon - Krakowski Klub Szachistów 1,5:4,5

Punkty zdobywają Julia i Michał (pół). Szczególnie temu drugiemu się należą. Michał na pierwszej szachownicy ma najtrudniejszych przeciwników i jako trójeczka niewielkie szanse, by cokolwiek ugrać. Nikt inny nie podjął się tego samobójczego zadania, a przecież ktoś na pierwszej musiał grać. Przeciwnicy z normami kandydackimi nieźle się dziwili, że nie mogą go przez tyle godzin wykończyć. Jeśli zostanie przy szachach, niedługo i on zrobi jedynkę i będzie podporą drużyny. Jestem tego pewien.

Michał miał najtrudniej ze wszystkich, ale walczył jak lew wiele godzin każdego dnia, za co należy mu się szacun

Najmniejszy pozytyw dnia ósmego: Spadamy. Krypta się zatrzasnęła. Ale jeszcze możemy rozdawać karty w turnieju...

Runda XI

Piątka Wieluń - Gekon 4:2

...możemy pociągnąć z sobą do grobu przeciwników z ostatniej rundy, tylko trzeba im urwać jak najwięcej. Urywamy 2 punkciki i spadają razem z nami. Życzliwie im współczujemy:-)
Katami Wielunia Rysiek i Julia.

Oto cała drużyna. Oni w takich nastrojach przez cały turniej. Przynajmniej ostatniego dnia, dla przyzwoitości, poudawaliby trochę smutku:-)

Do pierwszej ligi awansowały: Hetman Koronny Trzebinia, Hetman Koszalin i Zagłębie Dąbrowa Górnicza. Do wojewódzkiej spadły: Wisła Kraków, Piątka Wieluń, KTS Kalisz II, Strzelce Krajeńskie, Karpaty Krosno, UKS Gekon i Orły Pleszew.

Konrad Szcześniak